„Lewandowski puścił wózek. Tak się nie robi”

0
395
Dziewięć sekund. Tyle trwała cisza Roberta Lewandowskiego, który po meczu z Włochami (0:2) dostał od reportera TVP pytanie, jaki był plan Polski na to spotkanie i jakie były wskazówki, by pokonać Włochów. Zdjęcie: TVP Sport.

– Wypowiedź Roberta nie była podłożeniem kawałka drewna do ognia. To było dolanie benzyny – ocenia Grzegorz Mielcarski. Były reprezentant Polski przekonuje, że zwolnienie Jerzego Brzęczka nie będzie dla niego zaskoczeniem. 

Biało-Czerwoni przegrali z Włochami 0:2 w meczu grupowym Ligi Narodów. Reprezentacja Polski na murawie spisała się tak fatalnie i tak źle, że pojawiły się doniesienia mówiące nawet o zwolnieniu selekcjonera kadry.

Oliwy do ognia dolał Robert Lewandowski. Po meczu w trakcie wywiadu dla TVP Sport piłkarz zapytany o taktykę przygotowaną na to spotkanie przez selekcjonera, kapitan kadry wymownie milczał.

– Na pewno nie jesteśmy drużyną, która może z Włochami grać na równi. Mało co dziś funkcjonowało. Nawet nie próbowaliśmy napsuć im krwi – mówił Robert Lewandowski dla TVP Sport. Kapitan pytanie o taktykę na mecz okupił wymownym milczeniem, które ewidentnie było skierowane w kierunku Jerzego Brzęczka.

0:2 z Włochami to był potężny cios w dumę polskich piłkarzy. Kapitan Lewandowski był oderwany od drużyny, pomeczowym wywiadem zrobił wrażenie, jakby gryzł się w język, by nie rozpętać jakiejś awantury. Wywiad, którego po meczu Ligi Narodów z Włochami udzielił Lewandowski, wzbudził wielkie kontrowersje w całym środowisku piłkarskim.

https://twitter.com/artchrist_pl/status/1328104547718483970

– To nie była oliwa, to nie było nawet podłożenie kawałka drewna. Robert po prostu dolał benzyny do ognia. Bardzo doceniam go jako sportowca i człowieka, ale tak się nie robi. Według mnie Robert puścił wózek, który wszyscy w reprezentacji powinni ciągnąć w jedną stronę – mówi były napastnik reprezentacji Polski Grzegorz Mielcarski dla Sportowych Faktów.

Ekspert Canal+ zdaje sobie sprawę, że Lewandowski mógł być wściekły na postawę swoją i drużyny, jednak publiczna krytyka trenera – według niego – nie była potrzebna.

– Pewnie jego intencje były inne, rozumiem frustrację, ale pewnie przyjdzie w jego karierze moment, gdy stanie po drugiej stronie barykady. Wtedy sytuacja się odwróci – zauważa Mielcarski.

Były napastnik m.in. FC Porto dobrze zna obecnego selekcjonera kadry – to jego kolega z gry w reprezentacji w przeszłości. Jak – jego zdaniem – mógł zareagować Brzęczek na takie zachowanie kapitana drużyny?

– Pewnie się uśmiechnął. Jeśli coś Robertowi powiedział, to że ma pełne prawo do swojego zdania. Jednak na pewno wie, że są zasady, których powinno się przestrzegać. Nikt nie lubi być publicznie wskazywany palcem. Robert też miał w swojej karierze reprezentacyjnej czasy, gdy wyliczano mu minuty bez gola. Powinien wiedzieć, jak może się czuć dzisiaj selekcjoner – ocenia Mielcarski.

– Przed meczem z Włochami im więcej czytałem o problemach rywali, tym bardziej się tego spotkania obawiałem. Zaczęliśmy już snuć plany o turnieju Final Four w Polsce, nakręciliśmy ten balon do granic możliwości. I z doświadczenia wiem, że na piłkarzy to działa odwrotnie. Nie mam wątpliwości, że wszyscy nasi zawodnicy woleliby przegrać 0:4 z pierwszą reprezentacją Włoch, niż 0:2 z ich drugim garniturem – mówi Mielcarski dla Sportowych Faktów.

– Widać było z kolei, że na Włochów ich problemy podziałały motywująco. Młodzi i nowi zawodnicy dostali szansę i chcieli koniecznie to wykorzystać. W nich Polska na pewno nie wzbudzała strachu – na pewno znają Lewandowskiego, Szczęsnego i Zielińskiego, Milik i Piątek siedzieli na ławce. Kogo oni mieli się więc bać? Z całym szacunkiem, ale młodzi polscy piłkarze są dla nich anonimowi – dodaje Mielcarski.

Czytaj: Oburzające zachowanie Krzysztofa Piątka po meczu. „Niegodne reprezentanta”

Już mówi się o tym, że w przypadku kolejnego fatalnego występu, w środę przeciwko Holendrom, Jerzy Brzęczek może zostać zwolniony z funkcji selekcjonera. Ekspert Canal+ nie byłby zszokowany taką decyzją prezesa PZPN Zbigniewa Bońka.

– Wyobrażam to sobie, jak najbardziej. Nastroje są teraz tak podburzone, że wszystko jest możliwe, nie takie rzeczy w futbolu już widzieliśmy. Ciśnienie jest ogromne, dlatego teraz najbardziej potrzebna jest chłodna głowa. Czy jestem zwolennikiem zmiany? Przede wszystkim nie jestem zwolennikiem szaleństwa. Nie można oceniać trenera i piłkarzy tylko na podstawie jednego meczu. Może trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czego oczekiwano od selekcjonera w momencie zatrudnienia?

Mecz Polska – Holandia w Lidze Narodów w środę o godz. 20:45.