Nawałka zwolniony!

0
868
Przemysław Szyszka / Lech Poznań Facebook

Lech Poznań oficjalnie poinformował, że po zaledwie czterech miesiącach pracy Adam Nawałka nie będzie już trenerem “Kolejorza”. Trener wraz ze swoim sztabem otrzymają solidną odprawę.

Kariera trenerska byłego reprezentanta Polski nabrała rozpędu dość późno, bo dopiero w 2010 roku, kiedy to przejął stery Górnika Zabrze. Trzema latami na Śląsku zapracował sobie na posadę selekcjonera naszej reprezentacji. Polacy wyszli z grupy eliminacyjnej do Euro 2016, a w samym turnieju odpadli dopiero w ćwierćfinale po rzutach karnych z późniejszym triumfatorem, Portugalią. Kolejny awans uzyskali na Mistrzostwa Świata w Rosji, gdzie jednak Biało-Czerwoni skompromitowali się. Nawałka stracił wtedy stanowisko.

Zatrudnienie znalazł w listopadzie minionego roku w Lechu Poznań na miejsce zwolnionego Ivana Djurdjevicia. Szybko jednak pojawiły się pretensje do jego metod pracy. Menedżer jest przedstawicielem starej szkoły i wymaga niezwykle wiele od swoich podopiecznych, czy to pod względem motorycznym, czy też taktycznym. Widać jednak, że piłkarze w polskiej Ekstraklasie nie są do końca przyzwyczajeni do ciężkiej pracy, stąd szybko w stolicy Wielkopolski zaczęto krytykować Nawałkę. Ostatecznie na stanowisku były selekcjoner reprezentacji wytrzymał zaledwie 11 meczów ligowych, z czego 5 wygrał, 1 zremisował i pozostałe przegrał. W rundzie wiosennej Lech wygrał zaledwie dwa mecze z siedmiu, a doznał bolesnych porażek z Górnikiem Zabrze (0:3) czy z Piastem Gliwice (0:4).

Zarząd stracił cierpliwość do menedżera, pozostaje jednak pytanie, czy znajdzie się następca, który poprawi sytuację w klubie. Jeśli taki specjalista i perfekcjonista jak Nawałka nie podołał wyzwaniu, należałoby się zastanowić, czy takie, a nie inne wyniki w głównej mierze nie są winą piłkarzy.

Lech po remisie z Koroną Kielce wypadł z grupy mistrzowskiej i pozostało mu zaledwie trzy mecze, by do niej wrócić przed rundą finałową. “Kolejorza” czekają jednak trudne spotkania z Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok, co przy obecnej dyspozycji drużyny może oznaczać nawet trzy porażki.