Niesamowity pech Leclerca, Hamilton zwycięzcą GP Bahrajnu!

0
643
F1 Facebook

Drugi wyścig w sezonie Formuły 1 obfitował w emocje. Dzięki pechowi kierowcy Ferrari, Mercedes zdobył komplet punktów.

Już na pierwszym okrążeniu Charles Leclerc, który wystartował w wyścigu z pierwszej pozycji, stracił swoje miejsce i spadł na trzecie. Już na drugim kółku wyprzedził jednak Mercedesa i trafił za plecy Vettela.

Na początku wyścigu jadący po zewnętrznej Grosjean zetknął się ze Strollem, przez co obaj trafili na koniec stawki. Oba samochody wymagały zjazdu na pit stop.

Carlos Sainz walczył z Verstappenem, jednak z jego samochodu poleciały iskry po zetknięciu się z Red Bullem i musiał zjechać na pit stop. Trafił w ten sposób na koniec stawki.

Leclerc na szóstym okrążeniu wykorzystał dużą szybkość na prostej i na jej końcu wyprzedził Vettela, wracając na pierwsze miejsce.

Po zmianach opon Vettel spadł na czwartą pozycję, a wyprzedził go Lewis Hamilton. Wkrótce Niemiec dogonił i wyprzedził Daniela Ricciardo, który znalazł się w czołówce, dzięki późniejszemu zjechaniu do boksu.

Wyścig nie układał się korzystnie dla Red Bulla. Po pit stopie Verstappen znalazł się przed Bottasem, lecz wkrótce został wyprzedzony przez Fina, z kolei Gasly znalazł się chwilowo na 17. pozycji. Udało mu się trafić na 11. miejsce, jednak miał problemy z przebiciem się wyżej.

Tymczasem Leclerc uzyskał kilkusekundową przewagę nad Hamiltonem, który walczył o utrzymanie drugiego miejsca ze zbliżającym się Vettelem. Na prostej musiał jednak uznać wyższość Niemca. Pierwsza trójka zyskała ponad 8.5 sekundy przewagi nad resztą.

Robert Kubica korzystał z wymuszonych pit stopów rywali, wkrótce jednak Sainz i Stroll dopadli Polaka, który z powrotem trafił na ostatnie miejsce w stawce. Przez większość wyścigu wymieniał się pozycjami z Russellem, jednak w połowie wyścigu zaczął tracić do Anglika. Kolega z zespołu Kubicy utrzymywał się dłużej nad rywalami.

Hamilton nie zamierzał odpuścić rywalowi z Ferrari. W końcu zbliżył się do Niemca. Przy pierwszym podejściu ostatecznie Vettel utrzymał pozycję, choć przez kilka zakrętów obaj kierowcy jechali koło w koło, jednak okrążenie później w tym samym miejscu Anglik spróbował ponownie, a podczas walki samochód Vettela obrócił się o 180 stopni. Ferrari zostało dogonione przez zdublowanych kierowców, a w kontakcie z Georgem Russellem, Niemcowi odpadło przednie skrzydło. Po pit stopie wrócił na tor na 9. pozycji, jednak szybko przebijał się do przodu.

Nadzieje na dobry wynik dla McLarena podtrzymywał najmłodszy w stawce Lando Norris, który przebił się na 7. miejsce kosztem Raikkonena. Nie był jednak w stanie zbliżyć się do szóstego Hülkenberga, dopóki ten nie odpadł z wyścigu tuż przed końcem. Co ciekawe, w tym samym miejscu na tym samym okrążeniu zakończył GP jego kolega z teamu, Daniel Ricciardo.

Na nieco ponad 10 okrążeń przed końcem, Leclerc stracił sporą część mocy w bolidzie, przez co Hamilton zaczął dramatycznie zbliżać się do Monakijczyka. Przez chwilę kierowca Ferrari próbował jeszcze zatrzymać Anglika za sobą, jednak na prostej nie mógł się z nim równać. Z okazji chciał również skorzystać trzeci Bottas, który na 48. okrążeniu zyskał ponad 5 sekund do bolidu Scuderii.

Fin dopadł Leclerca na 54. okrążeniu, a wkrótce zagrożeniem stał się Verstappen. Podium dla wczorajszego zdobywcy pole position uratował safety car, który wyjechał po awariach bolidów Renault i nie zjechał już do końca wyścigu.

Na podium stanęli zatem dwaj kierowcy Mercedesa, którzy ustrzelili drugi dublet z rzędu, a na trzecim miejscu uplasował się Leclerc. Kierowcy Williamsa ponownie znaleźli się na dole zestawienia.